Czołowy amerykański liberalny intelektualista Fareed Zakaria w 2007 r. twierdził np., że Putin jest „dobrym carem”, który pomaga Rosji stawać się „normalnym krajem”. Ukuł też pojęcie liberalnego autorytaryzmu jako etapu na drodze do nowoczesności. Ci sami liberałowie, głównie amerykańscy i niemieccy, a wśród nich Zakaria, wielokrotnie twierdzili, że Polska oddala się pod rządami PiS od demokracji. Tyle że teraz to opozycyjna KO z zapałem godnym lepszej sprawy ruguje ze swoich szeregów umiarkowane głosy tzw. symetrystów. Za to na listy trafiają indywidua otwarcie głoszące potrzebę politycznej zemsty i rewolucyjnej „sprawiedliwości” przy „oczyszczaniu” kraju. Czy więc w oczach liberalnego Zachodu Donald Tusk nie ma być przypadkiem kolejnym „dobrym” polskim „carem”?