Jeżeli będzie istniał jakikolwiek przepis, który jest w hierarchii wyżej niż konstytucja, a który nie jest bezpośrednio zależny od woli narodu, to Polska przestanie być krajem niepodległym. Ten, kto jest niezależny, może wybrać swoją władzę, działającą w imieniu obywateli. Jeśli ktoś jest zależny, musi słuchać obcych panów – np. w sprawach podatków, ustroju i bezpieczeństwa. Obcy rząd może w ramach globalnych interesów narazić polską niepodległość, rozbroić Polskę, a nawet oddać część ziem. To samo dotyczy pieniędzy, które albo zostaną w Polsce, albo będą do dyspozycji zagranicy. Dziś pieniądze członków UE na obronność mają zostać w Niemczech i we Francji, ale nie w naszym kraju. Dla wsparcia niemieckich interesów niszczy się polskie rolnictwo. Możemy się na to godzić lub nie w konkretnych głosowaniach, ale jeśli okaże się, że Polska nie ma nic do powiedzenia, bo nadrzędne jest prawo unijne, to rzeczywiście pozostanie jechać na szparagi do Niemiec, bo może chociaż tam zapłacą.
Walka o niepodległość
Walka o nadrzędność polskiej konstytucji nad jakimkolwiek innym prawem jest faktycznie starciem o niepodległość Polski, ponieważ w polskiej ustawie zasadniczej jest wyrażona wola całego narodu i skodyfikowane są reguły realizowania tej woli.