Dlaczego wtedy nie wszczęto w związku z tym żadnego śledztwa dotyczącego podejrzenia szpiegostwa, czego dziś domaga się opozycja? Bo nie było na to żadnych dowodów! Mało tego, blisko rok po ujawnieniu taśm przez „Wprost” płk Dariusz Łuczak, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, nadzorujący m.in. kontrwywiad, otrzymał z rąk ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego awans generalski! Tymczasem „Newsweek” twierdzi w najnowszym tekście, że potężny wówczas szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, nadzorujący służby specjalne, nie miał zaufania do ABW, bo jej funkcjonariusze mieli być zamieszani w aferę taśmową. W tę samą, za którą – jak twierdzą od lat co niektórzy – rzekomo stali Rosjanie. Czy to oznacza, że za rządów PO-PSL mieli oni swoich kretów w agencji? Absurd.