Obecnie zapewne więcej osób go pamięta dzięki piosenkom, które stały się hitami przedwojennej Polski, niż dzięki filmom, w których grał. Któż jeszcze, poza pasjonatami dawnego kina, ogląda czarno-białe filmy z lat 30.? Idę jednak o zakład, że „Umówiłem się z nią na dziewiątą” zanuci z uśmiechem na twarzy prawie każdy Polak. Może nawet przypomni sobie tę scenę z filmu „Piętro wyżej” z roku 1937, w którym Bogdan Eugene Junod (tak brzmiało jego prawdzie nazwisko) grał rolę Henryka Pączka i „odczytywał śpiewająco” program radiowy. Przedwojenny amant, bożyszcze kobiet, elegant i bon vivant był prawdziwą gwiazdą filmową II RP i autorem szlagierów muzycznych puszczanych w radio. „Już taki jestem zimny drań” z filmu Michała Waszyńskiego „Pieśniarz Warszawy” czy „Ach, śpij kochanie” – piosenka-kołysanka z filmu „Paweł i Gaweł”, w którym Bodo zagrał wraz z innym gwiazdorem przedwojennym, Adolfem Dymszą – to były hity i przed wojną, i po wojnie, gdy Eugeniusza Bodo już na świecie nie było. Nie było, bo został zamordowany przez Sowietów. Tuż przed wybuchem wojny słynny aktor, znajdujący się u szczytu kariery, pracował i mieszkał we Lwowie. To tutaj, w 1941 roku, aresztowało go, pod zarzutem szpiegostwa, NKWD. Śledztwo prowadzone było najpierw w Ufie, a potem w Moskwie, na Butyrkach. Jego ostatnie zdjęcie, w „stylu” więziennym, robi przerażające wrażenie – król elegancji jest na nim zarośnięty, z ogoloną głową, w strasznym stanie. A przecież potem było gorzej i gorzej. W styczniu 1943 roku zapadł wyrok pięciu lat obozu pracy. Bodo zmarł w łagrze w Kotłasie 7 października 1943 roku – osiemdziesiąt lat temu. Jego ciało wrzucono do zbiorowej mogiły. Co z legendą Bodo, już po wojnie, zrobiły władze PRL? Trzeba było historię Eugeniusza Bodo zakłamać! Stworzono więc fałszywą wersję śmierci – aktora mieli w niej zabić Niemcy, po wkroczeniu do Lwowa… I tak wielką gwiazdę, ikonę polskiej kultury, potraktowano według „sowieckiego schematu”. Nie tylko go zamordowano, lecz także jeszcze po śmierci, za pomocą kłamstwa, ukryto prawdziwy przebieg wydarzeń…
Umówił się z nami na dziewiątą
Bodo zmarł w łagrze w Kotłasie. Jego ciało wrzucono do zbiorowej mogiły. Co z legendą Bodo zrobiły władze PRL? Trzeba było jego historię zakłamać!