Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Ewa Polak-Pałkiewicz
04.04.2024 13:35

Uchodźcy, ofiary niesprawiedliwości

Moja znajoma Czeczenka jest uchodźcą. Mieszka w Polsce od kilkunastu lat. Jest jedną z najbardziej zapracowanych osób, jakie znam. Haruje od rana do nocy, prowadząc mały biznes, wykorzystując swoją wiedzę i talenty. Jest skrzętna, zaradna i ma wyobraźnię. Zdobyła niezłą pozycję materialną, szacunek i wdzięczność wielu osób. Co jej się w Polsce najbardziej nie podoba?

Nie może patrzeć na innych uchodźców. Wszystko w niej się przewraca z bezsilnej złości, gdy widzi, że większość z nich spędza czas na totalnym lenistwie. Nie robią nic oprócz zakupów. „Ja bym im dała…” – tu pada wiązanka niezbyt cenzuralnych słów. Ponieważ cierpią niesprawiedliwość – utrzymywani są przez państwo „za nicnierobienie”, sami także popełniają niesprawiedliwość – niczym się nie odwdzięczają. Nie uważają za stosowne wziąć się do jakiejkolwiek pracy. Wszelka aktywność wydaje im się nonsensem. Człowiek potrafi odpowiedzieć pięknym za nadobne. A poza tym szybko się uczy. Wzrastająca liczba tego rodzaju mieszkańców w każdym kraju rujnuje poczucie rzeczywistości wielu ludzi – w tym solidność, obowiązkowość, odpowiedzialność. To jeden ze sposobów, żeby nas obezwładnić, rozmiękczyć, zdeprawować. Słowem, byśmy byli łatwiejsi do wciągnięcia nosem.