Nurt „palikotowy” był w Platformie Obywatelskiej zawsze obecny, ale gdy się radykalizował, to dla przyzwoitości w końcu się wyodrębnił i powstał z tego osobny ruch. Skończył tak, jak powinien. Teraz sieroty po Palikocie zostały nie tylko przygarnięte do PO, lecz także stały się twarzami jej kampanii.
Platforma należy w europarlamencie do tzw. grupy chadeckiej, nawet w Wikipedii jest napisane, że „skupia osoby o różnych poglądach, głównie chrześcijańsko-demokratycznych i liberalno-konserwatywnych” i oficjalnie się z tego nigdy nie wycofali. Jeździli na rekolekcje, a nawet dla poprawy wizerunku niektórzy nagle zawierali śluby kościelne. Teraz za ideologa partii robi Jażdżewski, a za twarz Jachira. Mamy nowe oblicze krajowej „chadecji”, której podobieństwo do europejskich sióstr zasadza się już tylko na braku jakiegokolwiek kręgosłupa.