Tuż po wojnie przed sowieckim sądem postawiono esesmanów biorących udział w tej zbrodni. Ich zeznania nagrano. Do tego, po powodzi w latach 60., dosłownie wypłynęły spod ziemi szczątki pomordowanych. Dlaczego o tym piszę? Otóż w depeszy jednej z czołowych światowych agencji udało się napisać o uroczystościach w Babim Jarze, nie używając słowa „Niemcy”. Nieznający historii czytelnik może pomyśleć, że zbrodni dokonali jacyś naziści, pewnie ukraińscy, skoro Ukraina teraz przeprowadza uroczystość. Owszem, w zarządzaniu zbrodnią pomagali miejscowi kolaboranci, ale zachowane materiały nie pozostawiają żadnej wątpliwości, że była to zbrodnia III Rzeszy, zaplanowana i przeprowadzona przez Niemców z… Niemiec.