Tydzień w tydzień nie przestaje mnie zadziwiać nasza tzw. totalna opozycja. Gdy już, już wydaje się, że Zjednoczona Prawica traci przewagę w sondażach, oni zawsze wywiną taki numer, że wszystko wraca do normy. Zabawne jest, że ci ludzie w ogóle, ale to w ogóle nie uczą się na swoich błędach.
Ich antypisizm osiągnął olbrzymie rozmiary, lecz tylko werbalnie. Bo gdy przychodzi co do czego, gdy już, już mają szansę odnieść chociaż małe sejmowe zwycięstwo, tak jak w zeszłym tygodniu w przypadku ustawy o akcyzie, to właśnie wtedy kilku ich przedstawicieli udaje się na chorobowe, kilku zapomina o sejmowym głosowaniu – i porażka gotowa. Wydawałoby się, że najlepszą taktyką w takiej idiotycznej sytuacji byłoby zamilknąć na chwilę i poczekać, aż cała sprawa ucichnie, a ludzie zapomną o kolejnej kompromitacji. Ale nie! Oni robią odwrotnie. Wypuszczają Adama Bodnara do niemieckiej fundacji i tam ten niedawny RPO – jak to mówi młodzież – jedzie po całości, porównując Polskę do zwierzątka, a Niemców do tresera. Super! Oby tak dalej! Idźcie, Państwo, tą bezrozumną drogą, a spędzicie w opozycyjnych ławach resztę waszych politycznych karier.