Ukraina przechodzi do kontrofensywy na południu. Stąd zresztą te coraz bardziej nerwowe nawoływania różnych Kissingerów, niemieckich socjaldemokratów, Orbána i Franciszka do zaprzestania dostarczania broni Ukrainie i zawarcia porozumienia z Rosją. To podawanie tlenu słabnącej Rosji. Historia zapamięta tę ich hańbę. Ale wróćmy do sytuacji na froncie. Doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz słusznie zauważył, że cały „bojowy duch” Rosjan opiera się tylko na tym, że armia rosyjska idzie naprzód. Gdy przestaje, „bojowy duch” gaśnie. A co dopiero, gdy poniesie jakąś symbolicznie ważną klęskę. Jak odbicie przez Ukraińców Chersonia, a może innego miasta na południu Ukrainy, zajętego na początku inwazji. Wtedy, jak przekonuje Arestowycz, armia rosyjska może się wręcz posypać. Uważam dziś, że to realny scenariusz.