Jedna trzecia Ukrainy okupowana, minister spraw zagranicznych Rosji z pogardą mówi o Polsce i krajach bałtyckich jako „bezpańskich terytoriach”, chmary ludzików w zielonych mundurach, ale z zachowanym czerwonym sztandarem Armii Czerwonej szykują się do kolejnych ataków, a Biden z Putinem „dialogują”? To już Nicholson jako prezydent był zdecydowanie lepszy, przynajmniej aktorsko, no i nie zapominał co rusz swoich kwestii!
Film Burtona kończy się jednak optymistycznie: wprawdzie pół Ziemi legło w gruzach, ale okazało się, że Marsjanom wybuchają mózgi na dźwięk popularnego słodziutkiego przeboju w stylu disco-americo, co prowadzi do zwycięstwa nielicznych ocalałych normalnych ludzi.
Więc co, mamy liczyć, że może uda nam się ruskie czerwone ludziki porazić sylwestrowym Zenkiem, a w razie czego dobić Marylą? To chyba jednak nazbyt optymistyczne podejście, bo w filmie sporą część kosmicznych najeźdźców utłukli nasi bohaterowie nie samą muzyką, ale i zdobycznymi pistoletami laserowymi. Na spadkobiercach Armii Czerwonej tak wyrafinowanej broni nie zdobędziemy, więc lepiej ignorując dialogi na cztery nogi prowadzone przez bandytę z niepełnosprawnym geopolitycznie „partnerem”, zajmujmy się tym co teraz – kupujmy w trybie pilnym kolejne czołgi Abrams, polskie i tureckie drony, pomnażajmy szeregi nie bojących się żadnych „ludzików” Wojsk Obrony Terytorialnej, jednym słowem, zbrójmy się co sił, także mentalnie.
Dezerter z WP opowiadający w białoruskiej i rosyjskiej telewizji, jak to polskie służby dopuszczały się na granicy masowych mordów na bezbronnych i niewinnych „uchodźcach” wykonuje dokładnie tę samą paskudną i zasługującą na analogiczną karę robotę, co wszystkie te hollandy, ochojskie, tuski i inni udający polskich posłów, artystów, dziennikarzy. Skoro tak im obrzydła Polska i otwarcie idą w ślady zdrajcy, niech brylują w studiach TV Mińska i Moskwy, po co tu się mają męczyć polską „nienormalnością”?
Gdy skołowani początkowo przez durnowatą władzę zwykli Amerykanie wreszcie wzięli sprawy w swoje ręce, wredni Marsjanie dostali łupnia i umknęli w Kosmos. Życzę Państwu i sobie, by to samo spotkało w nadchodzącym Nowym Roku wszelkiej maści ludzików, którzy by podnieśli swoje brudne macki na nasz kraj!