Nie wiem, czy Andrzeja Dudę zaproszono na obchody święta narodowego Francji, ale na jego miejscu nie kwapiłbym się do Paryża 14 lipca, bo szczerze powiedziawszy, my, Polacy, nie mamy powodów do obchodzenia rocznicy krwawej, antychrześcijańskiej i ludobójczej rewolucji, która natchnęła bolszewików. Tym bardziej gdy Macron ośmiela się nas pouczać, że nie podzielamy europejskich wartości! Nasze wartości wyraziliśmy w 1791 r., uchwalając pierwszą w Europie konstytucję, o cztery miesiące wcześniej od waszej, rewolucyjnej, nie musząc w tym celu puszczać w ruch gilotyny. I bez nas będzie w Paryżu wesoło, a już na pewno nie zabraknie petard i sztucznych (?) ogni!
Święto gilotyny
Prezydent RP świętował wczoraj w Wilnie z jednym z naszych najbliższych sojuszników dzień nowej niepodległości Litwy – wyzwolenia się spod władzy sowieckiej.