Polska wciąż nie dostała ani grosza z KPO i bardzo niewiele z tytułu pomocy na rzecz uchodźców z Ukrainy. Jak widać, owa „europejska solidarność” inna jest dla „równych”, a inna dla „równiejszych”. Nie żałuję pieniędzy krajom, które dotknęły powodzie czy susze, ale przecież nie może to oznaczać zabierania ani zamrażania pieniędzy Polsce czy Węgrom. Współczesnej Unii Europejskiej na pewno nie można określić tytułem książki Czesława Miłosza „Rodzinna Europa”.
Ojcowie założyciele Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, a później Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, katoliccy politycy Robert Schuman czy Alcide de Gasperi, traktowali EWG jako rodzinę narodów. Z tego projektu nic już nie zostało.