Król Sarmata był miłośnikiem podobnych efektów, choć wówczas stosowano sztuczne ognie i pochodnie, co dobrze oddaje właściwość współczesnej rozrywki w muzeum. Zresztą w obecnym Wilanowie organizatorzy skonstruowali z lampek trzymetrowe pochodnie żywcem wyjęte z obrazu Józefa Brandta „Wyjazd z Wilanowa”, co dodaje merytorycznej treści w spektakularnych efektach świetlnych. Jednak twórcy pokazów nie zadbali o poinformowanie zwiedzających o licznych historyczno-kulturowych kontekstach, czyniąc z ogrodów jedynie miejsce multimedialnych gadżetów. A przecież goście mogą nie znać detali polskiego malarstwa, herbu Sobieskiego czy współczesnej Sobieskiemu muzyki Jeana-Baptiste’y Lully’ego. Wystarczyłyby zwykłe podpisy czy przewodniki, aby z pięknego ogrodu zrobić jeszcze dobrą lekcję polskiego baroku.
Sobieski zasługuje na podpisy pod światłami
Już od czterech lat wieczorami w porze jesienno-zimowej w Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie odbywają się pokazy świateł. Każdego dnia przychodzą je obserwować tysiące osób, nie tylko przechadzając się wśród rzęsiście podświetlonych pałacowych ogrodów, ale też oglądając pokaz multimedialny wyświetlany na fasadzie pałacu.