Czuchnowski wie, że jego mocodawcy z dawnego mainstreamu przegrali z kretesem. Ma świadomość, że kłamstwo smoleńskie zostało obnażone. Dlatego jego błaznowskie popisy nie powinny nikogo dziwić. Cóż, Wojciech Czuchnowski okazał się śmiesznym, małym człowiekiem, który żeby zabić resztki wyrzutów sumienia, krzyczy głośno, dając upust swoim emocjom. Chce narzucić innym swoją fałszywą narrację, tak jak to robi klasyczna agentura wpływu. Trzeba jasno powiedzieć: to już nie działa. „Gazeta Wyborcza” notuje gigantyczne spadki sprzedaży, co potwierdza fakt, że dziedzictwo resortowych dzieci z KPP jest odrzucane przez większość wolnych Polaków.