Po drugie, PiS stałby się częścią największej frakcji w PE, do której należą czołowe ugrupowania w Europie, z niemiecką CDU na czele. Akcesja obecnej polskiej partii rządzącej do EPP sprawiłaby więc, że nasz kraj miałby większe szanse dbania o swoje interesy w przeróżnych europejskich negocjacjach. Właśnie z tego powodu do EPP należy Fidesz Orbána, dzięki czemu Węgry potrafią być w europejskiej polityce skuteczniejsze. Dla samej EPP również byłoby to korzystne, gdyż frakcja zostałaby wzmocniona być może nawet przez kilkudziesięciu europosłów z ugrupowania rządzącego piątym (po brexicie) największym krajem UE. Oczywiście weto postawi PO, które jest członkiem EPP, jednak dla skutecznych negocjatorów to nie powinien być problem.
Skolonizować Europejską Partię Ludową
Powrócił temat zmiany przez PiS frakcji w Parlamencie Europejskim, po czekających nas niebawem wyborach do PE. PiS miałoby zamienić Europejskich Konserwatystów i Reformatorów na Europejską Partię Ludową (EPP), która jest frakcją chadeków. Byłby to bardzo słuszny krok. Po pierwsze, po wyjściu Brytyjczyków z Unii Europejskiej obecna frakcja PiS straci na znaczeniu, ponieważ jej głównym fundamentem są dziś torysi.