Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Marcin Herman,
18.10.2022 14:00

Separatysta Hans Frank

Jeszcze tu i ówdzie w mediach zachodnich (ale także w polskich) pokutują frazy: „separatyści prorosyjscy z Donbasu” albo „Doniecka Republika Ludowa” czy „Ługańska Republika Ludowa”. Zdarza się, że ktoś pisze o „władzach Krymu” czy „deputowanych z Krymu” – choć prawowite władze Krymu i deputowani z Krymu są na uchodźstwie na Ukrainie. I tak dalej.

To skażenie rosyjską propagandą i słownictwem. Aż dziwne, że Joseph Goebbels na to nie wpadł swego czasu, żeby Generalne Gubernatorstwo (czyli okupowaną Polskę bez Poznańskiego) albo Protektorat Czech i Moraw (czyli okupowane Czechy) nazwać „separatystycznymi republikami”, a Hansa Franka i Reinharda Heydricha nazywać „liderami separatystów”. Albo, dajmy na to, Alberta Forstera „liderem separatystów na Pomorzu” czy Arthura Greisera „liderem separatystów w Wielkopolsce”. Trzecia Rzesza mogłaby przedstawiać się jako odrębny kraj, tylko pomagający „separatystom” w ich dążeniach do wolności. A wszystkie zbrodnie i okrucieństwa w okupowanej Europie, które wyszłyby na jaw, a nie dałoby się im zaprzeczyć, Niemcy mogliby zrzucić na „separatystów”. Byłoby to nawet dużo skuteczniejsze niż dzisiejsze zrzucanie na jakichś nazistów nie wiadomo skąd.

 

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane