Istotnie, jeśli przywódca uważa siebie za postać wyjątkową, nieomylną, współobywateli zaś za naiwniaków, których można dowolnie otumaniać, a jedyny jego pomysł na politykę polega na mnożeniu i intensyfikacji konfliktów – to partia pod takim przywództwem robi się zwyrodniała, bo szybko psuje się od głowy. Dotyczy to każdego środowiska, np. sędziów czy unijnych urzędników, którzy przyzwyczaili się, że podstawą działania jest – zamiast rozwiązywania realnych problemów – szukanie wroga. Pan Tusk odnosił wspomniany cytat do prezesa PiS, ale nic, co napisałem powyżej, do Kaczyńskiego nie pasuje, za to doskonale opisuje pana Tuska i jemu podobnych, myślę więc, że to po prostu przejęzyczenie lidera PO. Przypisał liderowi PiS wszystko to, co wie o sobie.