Sytuacja jest zatem bardzo poważna także dla Polski. To, co powinniśmy zrobić na polu dyplomacji, to presja na naszych sojuszników, aby sankcje były natury ofensywnej, a nie defensywnej, reaktywnej. Ich celem nie może być powrót do stanu z przedwczoraj (status quo ante), tylko złamanie rosyjskich zdolności ekspansywnych na dobre przez załamanie gospodarcze Rosji. Musimy żądać, by Rosja wycofała się ze wszystkich okupowanych terytoriów – nie tylko Ukrainy, lecz także Gruzji i Mołdawii. Dopiero wówczas sankcje, jak najbardziej dewastujące, mogłyby być zniesione. Słabszy sygnał oznacza, że czekają nas kolejne rosyjskie agresje i kolejne wojny.