Choć prawdę mówiąc, to nic nowego, już wcześniej propaganda moskiewska twierdziła, że Rosja reprezentuje dobro, a świat zachodni zło. Jest też islamska wersja: Kadyrow również nieustannie nazywa tych, których nienawidzi, szatanami, wrogami islamu. Ponieważ jednak propagandę rosyjską zawsze należy czytać odwrotnie – wniosek nasuwa się jeden. Tak naprawdę Rosja przyznaje, że jest imperium zła, a po drugiej stronie są siły światłości i dobra. Bo przy wszystkich patologiach Zachodu i szaleństwach wolności (znamy je dobrze) to najlepszy ze światów na tej Ziemi. A Rosja – najgorszy (jeżeli ktoś ma wątpliwości, niech spojrzy znowu na Mariupol). Warto też zauważyć, że złe rzeczy, które są na Zachodzie, często przychodziły z Rosji, jak aborcja na życzenie, która została zalegalizowana najpierw w sowieckiej Rosji.