Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Krzysztof Karnkowski
05.06.2025 09:46

Radość i dezorientacja

Wygrana Karola Nawrockiego ucieszyła wyborców prawicy, która od lat nie widziała tak szerokiego pospolitego ruszenia. Od Morawieckiego do Brauna, od „Solidarności” do Korwin-Mikkego, od Szydło do Mentzena… Od góry, reprezentowanej przez polityków z pierwszych stron gazet i ław parlamentarnych do dołu, gdzie swoje filmiki nagrywały tańczące do melodii „Mama powtarzała…” młode i hoże użytkowniczki TikToka. Braki materiałów oficjalnych łatały materiały tworzone spontanicznie, a zabraną bezprawnie dotację w sporym stopniu uzupełniła ludzka ofiarność. A że walka trudna i do tego prowadzona z przeciwnikiem silnym i nieuczciwym, to i radość po wszystkim wielka. Zwłaszcza, że tym razem naprawdę wiele było do stracenia.

Po drugiej stronie natomiast sporo zamieszania. Jedni chcą szukać winnych i nawet ich nieśmiało pokazują, inni, często zresztą właśnie ci jako winni wskazywani, mówią, że to nie pora na rozliczenie i teraz trzeba demonstrować jedność. Najlepiej u boku Donalda Tuska, choć nie brak przecież też głosów, że to przez jego zaangażowanie w drugiej fazie kampanii Rafał Trzaskowski przegrał. Tak, powiedzmy sobie szczerze, sam fakt, że do boju rzucił się bardzo niepopularny premier, nie mógł pomóc. Przecież zamiana wyborów w referendum za lub przeciw Tuskowi była idealnym scenariuszem dla obozu Karola Nawrockiego. Samej obecności Tuskowi było jednak mało, wyskoczyć musiał jeszcze z powoływaniem się na Jacka Murańskiego.  

Skompromitowanego boksera i patocelebryty, którego nie każdy musi kojarzyć, ale… Dobrze znają go popularni wśród młodzieży twórcy z Youtube, często przez Murańskiego pomawiani, procesujący się z nim i wygrywający procesy. To sprawiło, że na ostatniej prostej premier zraził do siebie całkiem spore grono ludzi, którzy dużo bardziej niż propagandyści z TVP wpływają na nastroje młodych. Finalnie część z nich poparła Karola Nawrockiego… Tusk jest więc przegranym nie mniejszym niż sam Rafał Trzaskowski, za co obrywa mu się nawet od koalicjantów. Na koniec raczej wszyscy zagłosują oczywiście za wotum zaufania, premier ma sposoby, by takie głosowanie wymusić lub je sobie kupić za posady, niemniej na razie słyszymy słowa takie, jak wypowiedź Michała Kamińskiego w Polsat NewsL „Człowiek, który nie wierzył, że Nawrocki wygra, prezydentem i nawyzywał go od alfonsów. Nie wierzył, że Trump wygra, prezydentem i nawyzywał go od agentów KGB, jest w stanie prowadzić skuteczną polską politykę. Jak pan będzie oglądał spotkanie Donalda Trumpa z panem prezydentem Nawrockim, to i pan, i ja będziemy widzieli spotkanie polskiego prezydenta i amerykańskiego, a Donald Tusk będzie widział spotkanie alfonsa z agentem KGB. Nie chcę takiego premiera”. Dodatkowo Kamiński bardzo mocno skrytykował sposób prowadzenia kampanii przez ludzi Trzaskowskiego, a euforię po ogłoszeniu exit poll nazwał „skakaniem na własnym pogrzebie”. Już pojawiły się plotki, że może kosztować go to fotel wicemarszałka senatu. Tyle, że niezależnie od tego, w co tak naprawdę gra ten stary polityczny wyjadacz, nie sposób odmówić jego słowom wiernego, choć okrutnego przedstawienia sytuacji. 

Reklama