Orbán mówił o znaczeniu chrześcijańskiej tożsamości dla Europy: „Nasza kultura jest kulturą życia. Naszym punktem wyjścia, alfą i omegą naszej filozofii jest wartość życia, otrzymana od Boga godność każdego życia – bez tego nie moglibyśmy cenić praw człowieka i wielu innych współczesnych zjawisk”. Jego zdaniem te właśnie fundamenty są dziś atakowane. „Nie chcemy, by nasze bożonarodzeniowe nabożeństwa odbywały się w atmosferze strachu i cierpienia. Nie chcemy, by nasze córki były molestowane w czasie sylwestrowych zabaw” – podkreślił. Dobrze, że ktoś to wreszcie powiedział. Dobrze, że takie słowa wciąż padają z ust chrześcijańskich polityków.