Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Krzysztof Karnkowski
12.06.2025 08:06

Przepaść między sejmem a Zamkiem Królewskim

Trudno opisać wczorajsze wydarzenia, nie wpadając w banalne frazy o dwóch Polskach, może nawet – dwóch światach. Rano w sejmie o wotum zaufania ubiegał się Donald Tusk. Skutecznie, ale jednak nie bez dużych kosztów własnych, widocznych na twarzy i w formie zarówno premiera, jak i jego ministrów. Po południu Karol Nawrocki odbierał z rąk szefa PKW, Sylwestra Marciniaka, zaświadczenie o wyborze na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej.

Co ciekawe, wystąpienie Tuska chyba nikogo nie porwało. Gazeta.pl pisała o rozczarowaniu i porównywała szefa rządu do „późnego Bronka (Komorowskiego)”. Z kolei dla komentatorów Onetu, słowa premiera były jak zwietrzała cola. To nie jest zbyt budujący sygnał, choć jeszcze udało się obronić stołek. Premier mówił głównie o poprzednikach i rozliczeniach, a gdy już opowiadał o działaniach rządu, mijał się często z prawdą. Mówił na przykład o wywłaszczeniach pod CPK za czasów PiS, co prostowała z mównicy sejmowej posłanka Paulina Matysiak i co na portalu X punktowało wielu internautów. Przypisywał sobie cudze zasługi w kwestiach obronności, a niewygodne tematy pomijał. „Tusk się właśnie pochwalił, że wydatki na obronność w pierwszym roku jego rządów wzrosły o 67 proc. względem ostatniego roku rządów PiS. Problem w tym, że ten wzrost zaplanował jeszcze rząd PiS. A dużo większy problem, że dalej mamy amunicji na 5 dni wojny. A prowiantu na 3 dni” – komentował Sławomir Mentzen. „czy pan jest poważny, panie premierze?” – pytał Adrian Zandberg, wymieniając kolejne skandale, związane z obsadzaniem państwowych posad i utrudnianiem funkcjonowania instytucji naukowych. Jak widać, nie trzeba nawet cytować polityków PiS by zobaczyć, jak marny był to spektakl.  

O ile Donald Tusk był konfrontacyjny, pozwalając sobie na zapowiedzi dalszych prześladowań opozycji, o tyle występujący kilka godzin później Karol Nawrocki – wręcz przeciwnie. Nawrocki, odbierając zaświadczenie PKW, zapewnił, że jako prezydent dbać będzie o interesy również tych, którzy na niego nie głosowali. „Będę także waszym prezydentem. Będę prezydentem jednej Polski. Będę wywiązywał się ze wszystkich zobowiązań głowy państwa. Zadbam o państwa bezpieczeństwo, będę robił wszystko, abyście żyli państwo w lepszej Polsce. W Polsce dobrobytu i Polsce rozwijającej się. To także taka przyszłość, której potrzebują ci, którzy dokonali w czasie wyborów innej decyzji” – deklarował, przy okazji potwierdzając opinię o swoim prezydenckim formacie. Jako osoba odpowiedzialna i mająca wyraziste poglądy dał się poznać też przewodniczący PKW. Sylwester Marciniak w mocnym wystąpieniu upomniał się zarówno o uznanie ciężkiej pracy kierowanej przez siebie struktury, ale też skrytykował toczące Polskę, w tym polskie sądownictwo podziały. Wyraził też nadzieję, że Karol Nawrocki poradzi sobie również z tym problemem. Zaryzykuję stwierdzenie, że mówił w imieniu nas wszystkich. 

Reklama