Liderka protestu Iwona Hartwich wielokrotnie wypowiadała się na temat polityki, i to niekoniecznie w kontekście osób niepełnosprawnych. Do tego dochodzą działania polityków opozycji, którzy chcą, aby protest trwał jak najdłużej. „Pakt solidarnościowy” podpisany w piątek przed Sejmem przez przedstawicieli opozycji nasuwa pytanie: gdzie byli jego sygnatariusze, gdy rządzili? Bo przecież sytuacja osób niepełnosprawnych nie pogorszyła się z dnia na dzień. Gdy były protesty w tej sprawie za czasów PO-PSL, ówcześni rządzący nie mieli pomysłów na rozwiązanie problemu ani chęci; nie powstał żaden „pakt solidarnościowy”. Wiadomo, że rząd powinien pomóc osobom, które są w najtrudniejszej sytuacji życiowej. Podjęte do tej pory decyzje pokazują, że jest konkretny plan na pomoc i rozwiązanie konfliktu. Szkoda tylko, że nie chcą tego widzieć ci, dla których protest jest paliwem do walki z obecnym rządem.