Po pierwsze, tego typu gadania o „człowieku przeszłości”, a nie „człowieku przyszłości” to klasyczne brednie wypowiadane na temat historyków działających w polityce. Toć i sam Donald Tusk ma wykształcenie historyczne. Inną sprawą jest to, że prof. Sławomir Cenckiewicz jest faktycznie aktywnie działającym historykiem. Lecz tu trzeba dodać ważne zastrzeżenie – zajmuje się on historią najnowszą, w tym historią wpływu służb specjalnych, wywiadu wojskowego i agentury na życie publiczne i bezpieczeństwo państwa polskiego. Abstrahując od ważnych publicznych i instytucjonalnych funkcji piastowanych przecież przez Cenckiewicza (które także budują jego kompetencje) to właśnie cała jego praca badawcza i publicystyczna – aż po serial „Reset” i książkę „Zgoda” tworzone wraz z Michałem Rachoniem – czyni z niego postać wprost idealnie nadającą się do kierowania BBN-em.
Zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa trzeba widzieć w szerokim spektrum – począwszy od kwestii czysto militarnych, przez właśnie sprawy związane z działalnością agentur (w tym przede wszystkim agentury rosyjskiej), aż po obronę i szczelność polskich granic. Od razu zresztą prof. Cenckiewicz zapowiedział, że za prezydentury Karola Nawrockiego problem napływu nielegalnych imigrantów zostanie szybko i skutecznie rozwiązany. Jest więc, panie marszałku Hołownio, prof. Cenckiewicz wybitnym specjalistą od przeszłości (jak pan sam zauważył), ale też jest wybitnym specjalistą od zagrożeń i bezpieczeństwa państwa polskiego. Niech się pan nie lęka – Polska z takim prezydentem i z takim szefem BBN będzie bezpieczna.