Gang Olsena 2.0. Polska w rękach fanatycznych nieudaczników Czytaj więcej w GP!

Powrót do normalności

Od tej pory jedynymi kryteriami przy zatrudnianiu w USA, choćby w takich instytucjach jak te związane z awiacją czy bezpieczeństwem, będą kompetencje, wiedza, doświadczenie.

Świetnie wypada w swoich wystąpieniach nowa rzecznik Białego Domu, Karoline Leavitt. Ma zaledwie 27 lat, a dziennikarzom odpowiada na pytania ze swobodą, swadą i dojrzałością. Leavitt w prostych, jasnych komunikatach wyjaśnia sens decyzji podejmowanych przez prezydenta Donalda Trumpa – czy to dotyczących imigrantów, czy ceł nakładanych na inne państwa. Jeden z tych komunikatów związany był ze sprawą tragicznego wypadku na lotnisku Reagana w Waszyngtonie, gdzie doszło do zderzenia samolotu pasażerskiego z helikopterem Sikorsky Blackhawk. Rzecz w tym, iż pierwsze ustalenia mówią o szeregu błędów, które przyczyniły się do katastrofy, lecz dwa z nich są najpoważniejsze. Śmigłowiec znajdował się 40 metrów za wysoko w stosunku do nakazanej wysokości oraz był w innym miejscu niż powinien, zgodnie z wytyczoną ścieżką lotu. Tymczasem na wieży kontroli lotów nie było dwóch kontrolerów (jak być powinno), lecz tylko jeden, i nie dał on rady zapanować nad całym ruchem. Donald Trump w związku z tym wypowiedział się w kwestii koniecznych zmian w instytucjach federalnych, w których za poprzedniej administracji kierowano się przy zatrudnianiu pracowników zalecaną strategią DEI („Diversity, Equity, Inclusion” – „Różnorodność, Równość i Włączenie”). Jednym słowem, liczyły się nie tyle kompetencje, ile raczej (a może przede wszystkim) kolor skóry, orientacja seksualna, a nawet schorzenia, które w założeniu miały nikogo nie wykluczać. Temu szaleństwu kładzie tamę Trump. I to na konferencji wyjaśniła celnie i prosto Leavitt, tłumacząc, że od tej pory jedynymi kryteriami przy zatrudnianiu, choćby w takich instytucjach jak te związane z awiacją czy bezpieczeństwem, będą kompetencje, wiedza, doświadczenie. Proste jak drut. Jesteś w czymś dobry, to dostajesz „job”. A nie dlatego, że jesteś czarny, homo lub karłowaty. I to jest, drodzy Państwo, dobry znak – Ameryka wraca do normalności. 

 



Źródło: Gazeta Polska

Tomasz Łysiak