GaPol: TRUMP wypowiada wojnę cenzurze » CZYTAJ TERAZ »

Polska Walcząca

28 lutego 1920 roku w Warszawie urodziła się Anna Smoleńska, twórca „Kotwicy”, symbolu Polski Walczącej, harcerka Szarych Szeregów – działała w konspiracyjnej organizacji Małego Sabotażu „Wawer”. 12 marca 1942 roku po raz pierwszy na murach Warszawy namalowany został symbol Polskiego Państwa Podziemnego.

Na znanej warszawskiej kawiarni Lardellego umieścił go harcmistrz Maciej Aleksy Dawidowski „Alek”. Wkrótce ten symbol, powstały z połączenia liter „P” i „W” oznaczających Polskę Walczącą, wpisany w kotwicę, stał się najpopularniejszym znakiem oporu przeciwko Niemcom. Na początku 1942 roku Biuro Informacji i Propagandy zorganizowało konkurs na prosty i sugestywny, jak zakładano, symbol polskiego podziemia. Na konkurs wpłynęło 27 prac. Wybrano projekt Anny Smoleńskiej „Hani”, 22-letniej studentki historii sztuki tajnego Uniwersytetu Warszawskiego. Zdecydowała zapewne prostota, moc i symbolika znaku oraz to, że w warunkach okupacyjnego terroru był to znak łatwy i szybki do malowania na murach. Niestety, losy młodej łączniczki Armii Krajowej potoczyły się tragicznie.

W listopadzie 1942 roku została aresztowana przez Gestapo razem z rodzicami, bratem i siostrą. W trakcie brutalnego śledztwa nikogo nie wydała. Jeszcze w tym samym miesiącu trafiła do niemieckiego obozu KL Auschwitz, gdzie zmarła na tyfus w marcu następnego roku. Czy przypuszczała, że wymyślony przez nią znak Polski Walczącej już na zawsze stanie się dla Polaków najważniejszym symbolem oporu? Bo „Kotwica” błyskawicznie zyskiwała popularność. To, jak ważną rolę odgrywać zaczął symbol Polski Walczącej w okupowanym kraju, świadczą rozkazy komendanta AK generała Stefana „Grota” Roweckiego, który w marcu 1943 roku rozkazał, żeby wszystkie akcje Armii Krajowej sygnowane były właśnie „Kotwicą”.

Znamienna była również reakcja niemiecka. Gubernator dystryktu warszawskiego Ludwig Fischer nakazał, aby wszelkie tego typu symbole były natychmiast usuwane przez właścicieli posesji, na których się pojawiły. Z kolei za wykonywanie takich napisów groziły potworne kary, ze śmiercią włącznie.    

 



Źródło: Gazeta Polska

Tadeusz Płużański