Bo nasi obywatele dowiedzieli się, że poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek, doktor z zakresu prawa europejskiego, otwarcie występuje przeciwko Polsce. Wcześniej zrobił to jego partner Robert Biedroń (europoseł, obecnie kandydat Lewicy na prezydenta), bezczelnie kłamiąc w Parlamencie Europejskim na temat rzekomego prześladowania w Polsce społeczności LGBT. Po jego wystąpieniu także została przyjęta rezolucja, która – podobnie jak wczorajsza – nie ma żadnego znaczenia. Po tych faktach widać, jak Polska z konserwatywnym, silnym rządem i prezydentem przeszkadza środowiskom lewicowo-liberalnym, które mają władzę w UE. Im Polska staje się silniejsza, tym jest bardziej atakowana, niestety także przez opozycyjnych europosłów z naszego kraju. Widać, że lewica wraca do korzeni, a opozycja mówi jednym głosem z Władimirem Putinem.
Polska na celowniku
Rezolucja podjęta przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy dotycząca „frankenstainizacji” polskiego prawa i wezwanie do objęcia Polski procedurą monitoringu to jeden wielki skandal. Rezolucja nie ma żadnego znaczenia prawnego, ma natomiast olbrzymie znaczenie medialne, co swoją drogą ma także dobre strony.