Mniej więcej taki:
1. Rząd Zjednoczonej Prawicy wprowadza stan wyjątkowy,
2. Jego prawa w połączeniu z coraz gorsza sytuacją gospodarczą i rosnącym bezrobociem wywołują fale niezadowolenia społecznego.
3. W 2021 roku, w 90 dni po odwołaniu stanu wyjątkowego odbywają się wybory prezydenckie.
4. Zbiedniała ludność gremialnie głosuje na któregoś z kandydatów opozycji.
5. Nowy prezydent nie może dogadać się z rządem, ogłasza nowe wybory.
6. Wygrywa opozycja i tworzy gabinet.
7. Nowy rząd wprawdzie nie opanowuje rosnącego chaosu, ale robi wszystko, aby było tak jak dawniej.
8. Aby było jak dawniej, rząd stopniowo wycofuje się z programów społecznych.
9. Jest jak dawniej.
Tak w dużym skrócie.
I teraz pytanie, ilu Polaków na to pójdzie?