Tak czy inaczej, z zainteresowaniem słuchano, co mają nam do powiedzenia przedstawiciele Zachodu. W ciągu ostatnich paru lat Zachód zrobił wiele, by osłabić swoją soft power. Jest po prostu w kryzysie, a my jesteśmy silniejsi. Tymczasem tamtejsze elity pouczają nas, jakby to były lata 90. Tyle że Polacy (poza częścią elit, które żyją w alternatywnej rzeczywistości) widzą i słabość, i hipokryzję Zachodu i już nie zamierzają mu się przypochlebiać ani go słuchać. Szybko rośnie poczucie dystansu nawet do USA i Izraela. Nie znaczy to oczywiście, że – jak suflują niektórzy ludzie w Polsce o odmiennej orientacji geopolitycznej – że mamy pokochać Rosję i Chiny. Nasze miejsce jest na Zachodzie, tak czy inaczej. Ale najlepszych partnerów szukamy w krajach naszego regionu. Po prostu urealniamy obraz świata i naszą pozycję w świecie. Wyjdzie nam to tylko na dobre.