Mają ledwie namiastkę tego, co czują od lat Ukraińcy i co czuli Gruzini, Czeczeni, Azerowie, Tatarzy krymscy, Mołdawianie – wyrzucani przez ostatnie 30 lat przez russki mir ze swoich domów. Także na Krymie. Swoją drogą tylko Moskale są w stanie wpaść na to, by pojechać na urlop tak boisko linii frontu. Tak mają przeorane przez propagandę mózgi. Wierzyli, że nie ma żadnej wojny, tylko „operacja specjalna”. Teraz zderzyli się z rzeczywistością. Na zdjęciach po ataku widać też dziesiątki spalonych samolotów, a każda maszyna warta jest kilkadziesiąt milionów dolarów. Bez wątpienia wojna wkracza w ostatni, decydujący etap.