Janusz Kurtyka mówił mi: „Sylwetka rotmistrza Witolda Pileckiego to klasyczny symbol postawy antytotalitarnej – nie tylko dla Polski, ale też dla całej Europy”. Wówczas w PE rotmistrz Pilecki głosowanie na bohatera Europy jednak przegrał, do czego przyczynili się eurodeputowani z Polski, w tym panowie: Buzek, Lewandowski, Onyszkiewicz, Protasiewicz, Rosati. W ten sposób pogwałcili też polskie prawo. Bo Senat RP specjalną uchwałą z 7 maja 2008 roku uznał, że heroiczny czyn rotmistrza, „jakim było dobrowolne i celowe poddanie się uwięzieniu w KL Auschwitz, a także powojenny, okupiony śmiercią powrót do Ojczyzny, stawiają Witolda Pileckiego wśród najodważniejszych ludzi na świecie i powinny stać się dla Europy i świata wzorem bohaterstwa oraz symbolem oporu przeciw systemom totalitarnym”. Hanna Foltyn-Kubicka, ówczesna eurodeputowana PiS, komentowała odrzucenie rotmistrza przez eurodeputowanych z Polski: „Ich reakcja opierała na zasadzie: nie, bo nie. Sprzeciwili się, bo to była inicjatywa PiS. Bogusław Sonik zapewnił mnie, że będzie propagować tę inicjatywę, po czym nic w tym kierunku nie zrobił. Jednocześnie Europa obchodziła Dzień Kręcenia Lodów Ręcznie. Takie święto udało się uchwalić. Bo polityka Parlamentu Europejskiego jest taka, żeby historii generalnie nie ruszać – było, minęło, żyjemy dalej”. Zofia Pilecka-Optułowicz, córka rotmistrza, komentowała: „Europa wyrzekła się go, w tym głosami polskich posłów”. Teraz to się szczęśliwie skończyło.
Pilecki europejski
Europarlament, prócz potępienia paktu Ribbentrop–Mołotow, zapowiada ustanowienie dnia śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego, 25 maja, Europejskim Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem. Przypomnijmy, że rotmistrz już w 2009 roku miał zostać bohaterem Europy. Odpowiednie propozycje składały organizacje pozarządowe (akcja „Przypomnimy o rotmistrzu”) i eurodeputowani PiS. Dzięki ówczesnemu prezesowi Instytutu Pamięci Narodowej Januszowi Kurtyce przybliżono w PE – pierwszy raz na europejskim forum – postać polskiego bohatera.