Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Tomasz Teluk
17.09.2025 10:00

Panika zamiast działania

Włączanie sygnałów alarmowych bez poinstruowania mieszkańców terenów zagrożonych, jak się mają zachować, wezwania do spakowania plecaka ewakuacyjnego, gdy nie wiadomo, gdzie ludzie mają się chować – to wszystko przypomina czasy z początków pandemii.

Stara prawda głosi, że zastraszonym społeczeństwem łatwiej się rządzi. Nie zmienia to faktu, że nasza obrona cywilna praktycznie nie istnieje. Od wybuchu wojny na Ukrainie kolejne rządy zrobiły mało, aby ją zapewnić. Zaczęło się od hurraoptymistycznego przeszacowania naszych zdolności w zakresie ewakuacji. Potem były szumne zapowiedzi inwestycji w schrony. Gdy na naszym niebie pojawiły się rosyjskie drony, władze przypomniały sobie, że powinny zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców. Przeciętny Polak nie wie, co robić w razie zagrożenia ani gdzie się udać. Nie mamy już czasu na zwłokę. Nowoczesna obrona cywilna jest potrzebna na wczoraj. To priorytetowe zadanie dla rządu. Zaniedbania w tej dziedzinie mogą okazać się śmiertelne. Chyba nikt nie chce się o tym przekonać przy kolejnej okazji.