W weekend najpierw stwierdził, że „nie palił”, chwilę później, że „palił, ale się nie zaciągał”. Najpierw „zapomniało mu się”, że w latach 2015–2018 był posłem, a później, że w tym czasie dwukrotnie głosował przeciw obniżeniu wieku emerytalnego. Po pierwsze, na co nam głowa państwa z takimi lukami w pamięci. Po drugie, bardzo mnie dziwi, że jego aspołeczne poglądy w takich sprawach jak program Rodzina 500+ umykają części mniej zamożnych wyborców. Po trzecie, kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta RP ma mocne powody, by darzyć niechęcią nieliberalne media. To one zmuszają go bowiem do choćby częściowego korygowania nieprawd, jakie serwuje wyborcom.
Palił, ale się nie zaciągał
Rafał Trzaskowski jak ognia unika tematów społecznych, bo wie, że mogą go kosztować głosy niezdecydowanego elektoratu. I wie, że musi kluczyć choćby w kwestii wieku emerytalnego.