Odpowiedź jest prosta, wystarczy przypomnieć sobie, jak przebiegało śledztwo w sprawie willi. Kiedy było już blisko, by konkretne osoby usłyszały zarzuty, sprawę zamieciono pod dywan, a samo śledztwo umorzono. A przecież w związku ze sprzedażą willi kilku osobom postawiono zarzuty z zakresu przestępstw karnoskarbowych, poświadczenia nieprawdy. Sprawa zaś, jak mówili śledczy, była rozwojowa. Niestety z racji umorzenia do jej kontynuacji nie doszło. Teraz prokuratura podjęła śledztwo na nowo. Jest ono prowadzone od dwóch lat, i jak podkreślają prokuratorzy, są badane rachunki bankowe, ponieważ okazało się, i to wiadomo z nieoficjalnych informacji, że były przelewy pomiędzy wieloma rachunkami, które znajdują się nie tyko w Polsce, ale i za granicą. Ta sprawa pokazuje też inny wymiar działalności polityków. Przy okazji działalności politycznej można zbić wielki majątek, który nie zawsze politycy chcą ujawnić. Dlaczego – to pytanie pozostaje nadal otwarte.