GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Ośrodek Monitorowania Oszustw i Przekrętów

W Białymstoku od lat działa Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Co prawda ostatnio funkcjonuje głównie w internecie, ale wciąż nie daje o sobie zapomnieć.

Konta społecznościowe ośrodka były aktywne między innymi po zamieszkach w związku z marszem LGBT. Ośrodek opublikował na Twitterze informację o tym, że składa zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez księży w Białymstoku. Zdaniem ośrodka, księża mieli publicznie pochwalać dokonywanie przestępstw, co wypełniać miało znamiona opisane w stosownym artykule Kodeksu karnego. Mniej więcej to samo piszą i mówią politycy Koalicji Obywatelskiej. Paweł Rabiej w wywiadzie dla Onetu uznał, że za ataki na marsz odpowiadają solidarnie: partia rządząca i Kościół. Barbara Nowacka na Twitterze sugerowała, że „biskupi” powinni być dumni z „budowania nienawiści i pogardy”.

O rzekomej „dumie” pisze też Dominika Wielowieyska, adresując swoje słowa do „Gazety Polskiej”, PiS oraz Kościoła. Na czym ma polegać ta odpowiedzialność księży i Kościoła? Na tym, że w jednym z ogłoszeń w kościele w Białymstoku znalazły się takie oto słowa: „Jako kapłani posługujący w naszej parafii, składamy wyrazy uznania i podziękowania tym wszystkim, którzy w ostatnim czasie, w jakikolwiek sposób włączyli się w obronę wartości chrześcijańskich i ogólnoludzkich, chroniąc nasze miasto, zwłaszcza dzieci i młodzież, przed planową demoralizacją i deprawacją”. Zdaniem przyjaciół „Wyborczej” i „opozycji totalnej” te słowa świadczą o wsparciu przemocy przez przedstawicieli Kościoła. W Białymstoku w odpowiedzi na zapowiadany przemarsz obwoźnej grupy tęczowych aktywistów zgłoszono blisko 90 wydarzeń. Magistrat wydał zgodę na blisko 50 z nich. Odbywały się tam nie tylko pikniki rodzinne, spotkania różańcowe, ale również spektakularne akcje na trasie marszu LGBT pod hasłem „Obowiązkowa matura z matematyki”. Trzeba naprawdę dużo złej woli, żeby podziękowania za udział w nich uznać za powód do „dumy” ze stosowania przemocy. Ataki polityków Koalicji Obywatelskiej kierowane są również w stronę partii rządzącej, mimo że ci, którzy odpowiadają za sprawy policji i bezpieczeństwa, uaktualniają cały czas listę osób zatrzymanych w związku z białostockimi atakami. Część z zatrzymanych to również ludzie, których w swoich wpisach w mediach społecznościowych wskazywał Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Ta instytucja raz po raz przykuwa uwagę „Gazety Wyborczej” głównie ze względu na swoją działalność donosicielską. Co jednak ciekawe, „GW” rzadko zwraca uwagę na najciekawszy aspekt działalności ośrodka. W styczniu 2019 r. założyciel tej instytucji po raz kolejny stanął przed sądem. Tym razem nie jako bezwzględny tropiciel nazistów, lecz jako zwykły oszust. Sąd stwierdził, że twórca ośrodka, Rafał Gaweł, uczynił sobie sposób na życie z niespłacanych pożyczek i wyłudzanych dotacji. Żeby nie było wątpliwości, wyrok sądu zapadł w związku z działalnością ośrodka. Jego twórca miał wyłudzić w sumie ponad 800 tys. zł, z czego 170 tys. od Fundacji Batorego, a ponad 200 tys. od jednego z banków. Wśród naciągniętych są również urząd miasta z Suwałk i urząd wojewódzki w Białymstoku. Sędzia wydając wyrok stwierdziła, że twórca ośrodka zasłużył na bezwzględną odsiadkę i że nie ma żadnych podstaw, aby uznać, iż jego sprawy karne spowodowane są jakąkolwiek formą szykan ze strony prokuratury czy innych organów państwa. Ale Rafał Gaweł nie siedzi dzisiaj w więzieniu. Siedzi przy komputerze w Norwegii i z wyroku nic sobie nie robi. Poprosił tam bowiem o… azyl. Media podają sprzeczne informacje co do tego, czy dostał norweskie obywatelstwo czy nie, czy otrzymał azyl czy też nie. Jedno jest pewne. Do Polski nie wraca. Nie dlatego, że grożą mu dwa lata odsiadki za oszustwa i przekręty. O nie… Nie wraca, bo jak twierdzi, czuje się prześladowany przez polskie władze. Za to, że jest osobą LGBT.

 



Źródło: Gazeta Polska

Michał Rachoń