Co do igrzysk nie jest to żadna wiedza tajemna, bo te fakty zna każdy, kto interesuje się sportem i ruchem olimpijskim. Widocznie szef rządu uznał po raz kolejny, że może zrobić polskie społeczeństwo w balona. Trzeba przyznać, że wielokroć dobrze mu to wychodziło.
To są fakty o igrzyskach. Teraz przypuszczenia. W kuluarach międzynarodowego ruchu olimpijskiego mówi się, że bardzo mocno o IO w 2036 roku będą starać się… Niemcy. To dlatego w poprzednim roku zorganizowali mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce, a w tym roku EURO 2024, czyli futbolowe mistrzostwa Starego Kontynentu. Również z tych samych powodów w ostatnich latach zorganizowali lub zamierzają zorganizować w latach najbliższych mistrzostwa świata i Europy w różnych dyscyplinach. Chcą sportowemu światu pokazać swoją organizacyjną sprawność i gotowość do przeprowadzenia największej imprezy sportowej każdego czterolecia.
Gdyby zatem podtrzymać propozycję, którą w zeszłym roku zgłosili prezydent RP Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki i minister sportu Kamil Bortniczuk aby Letnie Igrzyska Olimpijskie zorganizować w Polsce w roku 2036 (od początku celowaliśmy w tą datę), to nasz kraj... stanąłby na drodze Belina do organizacji LIO w tym samym czasie! Jednak za Polską przemawiałby fakt, że jeszcze nigdy w historii nie organizowała Igrzysk Olimpijski w przeciwieństwie do Niemiec, które – pomijając Igrzyska Zimowe - organizowały je w 1936 w Berlinie i 1972 w Monachium.
I taka jest zapewne geneza deklaracji Donalda Tuska. Zejść z drogi Niemcom w organizacji IO 2036, a naiwnym Polakom zaproponować terminy, które przypadają Azji (2040) oraz być może po raz pierwszy w historii ruchu olimpijskiego - Afryce. Tuskowe obietnice,które ułatwią drogę Berlina do igrzysk za 12 lat - oto istota tej gry.