Odwaga wobec kłamstw
„Żeby nigdy więcej nie zdarzyła się taka sytuacja, że oficerowie i żołnierze polscy milczą wtedy, gdy ginie ich prezydent. […] Gdy ginie elita ich armii, gdy zaczyna panować kłamstwo, tak jak było z kłamstwem smoleńskim” – minister Antoni Macierewicz wplótł te zdania do przemówienia podczas promocji oficerskiej rezerwy.
Tak twardo do wojska żaden minister obrony dotąd chyba nie mówił. Bo gdy przypominał, że w szeregach Wojska Polskiego byli ci, którzy strzelali do robotników, to mówił o czasach PRL-u: „Czas najwyższy jasno, głośno, publicznie powiedzieć – dla tych, którzy mordowali Polaków, splamili swoje dłonie krwią polską, nie ma miejsca w żołnierskich szeregach”.
To zapowiedź rozwiązań prawnych, które na wzór ustawy dezubekizacyjnej odbiorą przywileje emerytalne osobom występującym przeciw wolnościowym dążeniom Polaków. Ale zdanie o milczeniu i obojętności po katastrofie smoleńskiej jest dla wielu obecnych oficerów bardziej bolesne. Dobrze, że padły.
Pamiętam samotność Ewy Błasik, która sama musiała stawiać czoła oczerniającej jej śp. męża akcji ludzi Putina. Pamiętam te miesiące, gdy niemal wszyscy wysocy oficerowie milczeli. Oby nigdy więcej nie zabrakło im cywilnej odwagi.
Źródło:
