PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Odczepcie się od Sienkiewicza

Nie wiem jak szanowni Czytelnicy, ale ja jestem zniesmaczony nagonką, jaka uderzyła ostatnio w Bartłomieja Sienkiewicza. Skąd to oburzenie niesłychane? Bo przyszedł nawalony jak stodoła do Sejmu, że aż Budka musiał go, zataczającego się, wyprowadzić z sali posiedzeń? Jasne, w lepszym świecie byłby to skandal nie z tej Ziemi.

Zapewne też i koniec politycznej kariery tego osobnika. Tyle że żyjemy w Polsce. Więc od razu się nasuwa kilka wniosków. Po pierwsze, Sienkiewicz był tak pijany, że przynajmniej nic nie mówił. Zważywszy na to, jak kuriozalny bełkot polityk ten z zasady z siebie wypuszcza, jest to na pewno zmiana in plus. Po drugie, z powodu zatrucia alkoholowego Sienkiewicz był obecny na wspomnianej sali ledwie kilka minut, nie zabrał głosu oraz – co istotne – nie uczestniczył w żadnych głosowaniach. Znów ciężko nie pochwalać tej sytuacji, jakże lepszej od standardowego stanu rzeczy. Aż chciałoby się zaproponować Sienkiewiczowi, żeby pił jeszcze więcej, wciąż. Nie tylko zresztą on, ale i reszta jego kolegów partyjnych. Skoro zresztą już mowa o jego kolegach, to powiedzmy sobie szczerze. Na ich tle pijany Sienkiewicz znów wypada jak prawdziwy diament.

Porównajmy go z takim Brejzą i cyrkiem, jaki urządził w sprawie Pegasusa. To, jak przyrównywał się do Nawalnego, jak sugerował, że nocami Kaczyński włamuje się do telefonu jego żony, żeby rozsyłać SMS-y z groźbami bombowych ataków. Albo i sam Budka, bohater, który Sienkiewicza z sali posiedzeń wyprowadził, który dziś przyrównuje pytania o stan trzeźwości posła Platformy do zamordowania Adamowicza. Bądźmy uczciwi, oni zachowują się, jakby byli nie po alkoholu, tylko po narkotykach... I to bardzo ciężkich.

Dlatego, podsumowując, naprawdę sądzę, że nie powinniśmy „czepiać się” Sienkiewicza. W porównaniu z resztą swoich kolegów zachował się, będąc pijanym, dużo lepiej.

Zamiast go więc atakować, zmieńmy taktykę. Zacznijmy po prostu proponować posłom PO wódkę.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Dawid Wildstein