Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Nowe definicje myślozbrodni – transfobia 

„Postępowej” grupce studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego nie spodobała się decyzja władz uczelni o tym, by jednak dopuścić feministkę, doktor nauk prawnych Magdalenę Grzyb, do głosu podczas konferencji naukowej „16 dni akcji przeciwko przemocy ze względu na płeć”. Ekspertka od kryminalistyki podpadła Sekcji Psychologii Sądowej Koła Naukowego Studentów Psychologii UJ oraz Kolektywowi Równoważni_k – ze studentem Franciszkiem Vetulanim na czele, który przy okazji obraził rektora prof. Jacka Popiela i opluwał pomniki Żołnierzy Wyklętych.

Przypomnijmy, że 6 grudnia odbył się protest grupki progresywnych studentów LGBT, która domagała się stanowczej reakcji od władz Uniwersytetu Jagiellońskiego i odwołania wykładu dr Magdaleny Grzyb. 

Winna bardzo myślozbrodni 

Początkowo Sekcja Psychologii Sądowej Koła Naukowego Studentów Psychologii UJ odwołała spotkanie z wykładowczynią uniwersytetu. Powód? Zarzucono jej obrażanie transseksualistów, ponieważ na łamach „Kultury Liberalnej” padły takie oto zdania w jej tekście: „Transseksualiści nie są najbardziej wykluczoną grupą w polskim społeczeństwie” oraz „Trudno jest mi jednak to dostrzec spod gradu kamieni i obelg, które kierują oni na każdą kobietę, która ośmieli się publicznie powiedzieć coś nie po ich myśli. Skala nienawiści wobec kilku kobiet, które określają jako »terfy« (ang. trans-exclusionary radical feminism/feminist, czyli trans-wykluczający-a radykalny-a feminizm/feministka), oraz ostracyzm, który je dotyka, każe na poważnie zastanowić się, kto jest wykluczany w polskiej sferze publicznej w liberalno-lewicowych mediach, a kto wyklucza”. 

Jak zauważyła ekspertka od kryminologii, w Polsce żyje wiele innych bardziej dyskryminowanych grup społecznych od transpłciowych – ot, choćby bezdomni, biedni czy wyśmiewani szczególnie na prowincji Romowie. Jej lewicowa wrażliwość nie przypadła do gustu obrońcom LGBT w społeczności studenckiej, dlatego wytoczyli przeciwko niej działa z próbą cenzury włącznie. 

Reakcyjny buc 

Rektor prof. Jacek Popiel – wyraźnie zszokowany inicjatywą koła naukowego, niekonsultowaną z władzami uczelni – wstawił się za dr Grzyb, dzięki czemu mogła ona wystąpić na konferencji naukowej. Reakcja środowiska LGBT była natychmiastowa – na wiecu 6 grudnia padły ostre słowa pod adresem rektora, a prym wiódł Franciszek Vetulani, student III roku Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nazwał tam rektora Popiela mianem „reakcyjnego buca” – a to za to, że nie ujął się za rzekomo dyskryminowanymi osobami transpłciowymi. 

Vetulani zarzucał prof. Popielowi „kompromitację”, a nawet szarganie dobrego imienia uczelni: „W tym wszystkim zasmucająca jest postawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, najstarszej uczelni w Polsce, której rektor chce się jawić w mediach i na salonach jako osoba oświecona, osoba postępowa. A tak naprawdę – bardzo przykro mi to mówić – jest to reakcyjny buc, który wprowadza na uczelni politykę przyzwolenia na przemoc” – pisał student na Facebooku, jednocześnie wzywając do jak najliczniejszego udziału w kolejnej demonstracji. 

Magdalena Grzyb doczekała się później publicznych przeprosin od studentów, którzy chcieli ją ocenzurować. „Sekcja Psychologii Sądowej należąca do Koła Studentów Psychologii UJ przeprasza dr Magdalenę Grzyb za bezpodstawne przypisanie jej poglądów transfobicznych” – czytamy na Facebooku wpis z 14 grudnia ub.r. 

„Wielka” demonstracja kolektywu

Vetulani już trzeci raz w tym roku został wezwany przed oblicze rzecznika dyscyplinarnego UJ do złożenia wyjaśnień. Chłopak uważa, że to kolejny dowód na niesprawiedliwe traktowanie inaczej myślących i czujących, ale prawda jest taka, że musiał się stawić już trzeci raz w tym roku. 

Vetulani „zasłynął” m.in. opluciem pomników Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” i Józefa Franczaka „Lalka” w parku Jordana. Policja przedstawiła mu zarzuty za znieważenie monumentu z art. 261 Kodeksu karnego, za co grozi kara grzywny lub ograniczenia wolności. Uniwersytet Jagielloński postanowił ukarać studenta upomnieniem. 
Na pół godziny przed spotkaniem z rzecznikiem dyscyplinarnym uczelni Kolektyw Równoważni_k zorganizował demonstrację pod Collegium Novum UJ. Piątka młodych ludzi trzymała tęczową flagę i karton z napisem „Przeproś, bucu”, wymierzonym w rektora. Uwagi sojuszników Vetulaniego zaciekawiły ok. 10 słuchaczy i dwóch policjantów pilnujących porządku. Vetulani mówił o „lizodupstwie” i „arogancji” władz uczelni wobec osób niebinarnych, bo te dopuściły do konferencji naukowej z udziałem dr Grzyb. 

– Dlaczego jesteście przeciwko tym, którzy walczą o siebie, i tworzycie ten wysryw? Jesteście bezlitosnymi gnojami, którzy chcą zniszczyć nas i dzielić społeczeństwo na lepszych i gorszych. Traktujecie ludzi jak nic niewarte śmieci – mówiła jedna z uczestniczek protestu przy gmachu UJ w imieniu transpłciowych znajomych z Instagrama. 
Grupka uczestników krzyczała „Hańba” oraz „Naszą bronią solidarność”. Vetulaniemu grozi z kolei nagana, nagana z ostrzeżeniem, zawieszenie w prawach studenta albo wydalenie z uniwersytetu. 

Wydarzenie na wskroś historyczne

Prof. Jacek Popiel wydał oświadczenie w sprawie demonstracji grupki studentów, jak i obraźliwych słów, które padły ze strony Vetulaniego. „Jestem przekonany, że zapisze się on (demonstracja ws. transfobii – przyp. red.) w annałach naszej uczelni jako jedno z najsmutniejszych wydarzeń w jej najnowszej historii. Stanie się tak między innymi dlatego, że w jego trakcie użyto w stosunku do mnie oskarżeń i słów, które – nawet w najokrutniejszych czasach PRL-u – nie padły nigdy pod adresem rektora Uniwersytetu. I to w stosunku do rektora konsekwentnie broniącego praw, na rzecz których rzekomo orędują uczestnicy wspomnianego zgromadzenia” – napisał rektor UJ. „Nie mogę pozwolić, by w przestrzeni publicznej Uniwersytetu, jaką są media społecznościowe, ale także zgromadzenia wiecowe i manifestacje, padały groźby, słowa nienawiści i wypowiedzi uderzające w godność przedstawicieli różnych grup społecznych, w tym członków naszej Wspólnoty akademickiej” – czytamy dalej w oświadczeniu. 

O komentarz zapytaliśmy przywoływaną ciągle na demonstracjach dr Grzyb. Wykładowczyni uważa, że padła ofiarą nękania, i jest przerażona skalą nienawiści w nią wymierzonej. – Nie znam pana Vetulaniego, nigdy z nim nie rozmawiałam ani nie kontaktowaliśmy się. Pan Vetulani i inne osoby nieustannie od 8 miesięcy piszą o mnie w sieci, obrażają mnie i nękają. Czuję się zastraszona przez te środowiska. Obrażają nie tylko mnie, ale każdą osobę, która nie tyle stanie w mojej obronie, ale w ogóle wyrazi wątpliwości co do metod ich działania – powiedziała „Codziennej”. 

– Nie spodziewałam się, że posuną się do tego, by wymuszać odwoływanie mojego wykładu o zabójstwach kobiet w ramach „16 dni przeciwko przemocy wobec kobiet” ani tym bardziej do obrażania JM Rektora. To dla mnie niepojęte! Te środowiska widzą rzekomą przemoc w felietonie w „Kulturze Liberalnej”, ale nie widzą przemocy w wypowiedziach nawołujących do mordowania kobiet za poglądy, jak choćby „»Terfy« do dołów z wapnem”. Dużo z tych ludzi krzyczy „Transfobia”, ale bez żadnych konkretów, tymczasem oskarżenia o transfobię służą wyłącznie dyskredytowaniu każdej krytyki wobec ich twierdzeń i postulatów. Nawet krytyka pana Vetulaniego, że obraził rektora, też jest dla nich „transfobią” – podsumowała w rozmowie dr Grzyb. 

Kolejny raz okazuje się, że środowiska głośno domagające się większych swobód i szacunku mają nieskrywaną chęć do wykluczania inaczej myślących. Termin „cancel culture”, często przywoływany w Stanach Zjednoczonych, czyli eliminowanie z życia publicznego „wrogów” postępowej lewicy, zapuszcza korzenie na polskich uczelniach. Niedobrą informacją dla rewolucjonistów jest to, że w wulgarnej potyczce z rektorem UJ nie stoją za nimi rzesze studentów, co dokładnie widać na protestach w sprawie dr Grzyb. Pytanie, jak długo. 

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Grzegorz Wszołek