Przy czym „wyszło na jaw” nie jest tu najtrafniejszym sformułowaniem. Prawda jest taka, że tu nie było co odkrywać, wszystko robiono bezczelnie i od dawna na oczach Polaków. W końcu jednak doszło do pewnego rodzaju przełamania ogólnej ślepoty. Wyborcy zobaczyli, co się dzieje – i są wstrząśnięci tym, co próbują z nimi robić różni cwaniacy. Nie łudźmy się jednak, że wystarczy samo pokazanie mechanizmu ingerencji i manipulacji. Tamci dalej robią swoje. Akcja dezinformacyjna, mimo jej naświetlenia, nie została zatrzymana. Wręcz się nasiliła. Do tego doszły bezprecedensowe próby łamania ciszy wyborczej. Oni wiedzą, że walczą o wszystko, dlatego nie odpuszczą nawet teraz, gdy są trzymani za rękę. Po tych wyborach nastąpią kolejne i wtedy znów użyją tych samych metod.
Nielegalna kampania do wyjaśnienia
Odbyła się pierwsza tura wyborów i rozpoczął się kolejny etap kampanii, ale nie może to oznaczać, że nagle zapomnimy o tym, co działo się w zeszłym tygodniu. Na jaw wyszła wielka afera związana z ingerencją w polską kampanię wyborczą przy pomocy szeroko zakrojonej i finansowanej z nieznanych źródeł akcji agitacji w internecie – agitacji przeciwko kandydatom prawicy, a za Rafałem Trzaskowskim.
