102 lata temu polska armia zatrzymała bolszewicki pochód na zachód i wkrótce przegoniła czerwonych daleko na wschód. Świętując kolejną rocznicę naszego wspaniałego zwycięstwa, pamiętajmy o jego konsekwencjach.
Wprawdzie udało się nam obronić i zapewnić po traktacie w Rydze w 1921 r. niepodległość Polski na kolejne 18 lat, ale jednak zdusić komunistycznej żmii się nie dało. Do tego stopnia, że we wrześniu 1939 r. Polska musiała stanąć wobec kolejnego sowieckiego najazdu, któremu już, zaangażowana w wojnę z Niemcami, nie dała rady i na długie lata utraciła niepodległość.
Dzisiaj w pewny sposób mamy do czynienia z analogiczną sytuacją nad Dnieprem. Ukraińcy dzielnie się bronią i jest duża szansa, że przepędzą rosyjskiego najeźdźcę. Ale jeśli historia ma kogokolwiek jeszcze czegoś uczyć, to wolne kraje Zachodu powinny zrobić wszystko, aby po tej wojnie Rosja nie była w stanie najechać już nikogo nie tylko przez 18, ale i przez 1000 lat. Bo jeśli nie, to kolejna nieodległa wojna obejmie o wiele większe terytorium i zginie o wiele więcej ludzi.