Otóż jedna z prywatnych stacji paliw wymyśliła obniżkę cen do 5,15 zł za litr, ewidentnie nawiązując do jednego ze stu postulatów Donalda Tuska na sto dni rządu – niezrealizowanego jak większość obietnic wyborczych. Co zrobiła część aktywu KO? Zgadli Państwo – przedstawiała ceny na tejże stacji jako dowód na to, że w Polsce jest tanio, a władza realizuje to, co zapowiedziała w 2023 r. Tymczasem realne koszty paliwa dla kierowców – w tym na stacjach Orlenu – wahają się wciąż między 5,80 a 6 zł/l. Posłowie, udostępniając zdjęcie promocji jednej z prywatnych firm, pokazali, że nie mają szacunku ani do siebie, ani – co gorsza – do własnych wyborców. Bo z propagandą też trzeba uważać – tym bardziej gdy dotyczy ona wątku, który każdy doskonale pamięta. Paliwo po 5,19 zł miało być natychmiast po powrocie Donalda Tuska do władzy. Mija 1,5 roku, a o takich cenach – mimo korzystnej sytuacji na rynku ropy – ani widu, ani słychu. A to, że szef KPRM Jan Grabiec w Wielkanoc robi z ludzi idiotów, nie najlepiej świadczy o premierze.
Nawet w Wielkanoc
Politycy KO z Romanem Giertychem na czele postanowili zrobić z siebie pośmiewisko w trakcie Świąt Wielkanocnych. Nie byłoby to niczym nowym, gdyby nie bezczelność, z jaką traktują swój elektorat.