Trochę dziwi to oburzenie, bo Berlusconi nigdy nie ukrywał wielkiej atencji, ba, wręcz miłości do Putina, co potwierdzili dziennikarze „La Repubblica”, zamieszczając zdjęcie Berlusconiego z Putinem i podpisem: „Rosyjski przyjaciel”. Ten sam dziennik w 2015 r. powitał Putina goszczącego we Włoszech nagłówkiem „Nasz ukochany wróg”. Wtedy to Berlusconi opisywał swoją wizytę z Putinem na Krymie: „Kobiety rzucały mu się w ramiona i ze łzami w oczach dziękowały za przyłączenie Krymu do Rosji”. W związku z tą właśnie podróżą władze Ukrainy umieściły Berlusconiego na liście osób objętych zakazem wjazdu na Ukrainę! Obaj politycy spotykają się często, np. w rezydencji na Sardynii, słynnej z imprez pod hasłem „bunga-bunga”. Mam pytanie do Donalda Tuska: dlaczego pan milczy, kiedy europoseł Berlusconi, członek Europejskiej Partii Ludowej, której pan jest szefem, tak jawnie popiera zbrodniarza Putina?