Za przegraną można uznać wycofanie się Rosji co najmniej do linii rozgraniczenia z 23 lutego, co z kolei będzie miało dalsze konsekwencje dla sytuacji w samej Rosji – chaos lub odwilż, lub jedno i drugie. A to kolejne okno możliwości i dla Ukrainy, i dla Zachodu. Skoro NATO nie chce bezpośrednio zaangażować się militarnie na Ukrainie, a sankcje tylko częściowo pomagają – należy jeszcze bardziej zwiększyć i przyspieszyć dostawy broni na Ukrainę. Jest szansa, że już samo uzbrojenie Ukrainy po zęby ostatecznie przekona raszystów, że dalsze działania zbrojne nie mają sensu, i sami się wycofają. Wtedy powróci optymizm w gospodarce światowej, powrócą ukraińskie produkty rolne na światowe rynki, spadną ceny paliw. Będzie nawet lepiej, bo energetyka Zachodu nie będzie już zależna od Rosji.