Zaskakująco brzmiały doniesienia o oddaleniu pozwu Bezpartyjnych Samorządowców przeciwko Donaldowi Tuskowi w trybie wyborczym. Lider KO zarzucał inicjatywie konszachty z PiS, a członkowie organizacji oburzyli się szczególnie na zarzuty o finansowanie ich kampanii wyborczej przez obóz rządzący.
Tusk w sądzie nie przedstawił żadnych dowodów na potwierdzenie swoich tez, a co ciekawe, sąd oddalił pozew w trybie wyborczym, gdyż uznał, że polityk mógł sobie na więcej pozwolić, przemawiając na wiecu. Skoro tak, to jaki jest sens procesów w trybie wyborczym, które reguluje Kodeks wyborczy? Żaden. Politycy robią show, zasypując sądy pozwami i strasząc krytyków, by lepiej siedzieli cicho, bo będą pozwani. Gdy trafia akurat na Tuska, ten może spać spokojnie, bo przecież jego wypowiedź miała wiecowy charakter, a nie informacyjny – uznano. Drogi sądzie: zdecydowana większość opinii wygłaszanych przez polityków na całym świecie nie ma na celu niesienia kaganka oświaty. Wniosek jest prosty – można kłamać, byle na wiecu. I tak powinno brzmieć uzasadnienie wydanej decyzji w sporze Bezpartyjnych Samorządowców z Tuskiem.