Nad zwaliskiem gruzów i pyłów najpierw pojawił się proporczyk 12. Pułku, a dopiero potem zawisła polska flaga. Olbrzymie emocje towarzyszyły naszym żołnierzom, którzy to widzieli. „Wielki zaszczyt spotkał ppor. Kazimierza Gurbiela i jego trzynastu ułanów z dywizyjnego pułku rozpoznawczego – wspominał ów moment ppor. Witold Domański – weszli jako pierwsi na Górę Klasztorną. Może kiedyś jej nazwa będzie znakiem wywoławczym naszego pokolenia. Trzeba, żeby wiedzieli potomni, że dla nas ta góra była najbardziej niedostępnym szczytem świata, trudniejszym do zdobycia, niż Mount Everest, niż Nanga Parbat… Lecz tędy prowadziła droga do Polski”.
I rzeczywiście stało się Monte Cassino symbolem. Przez długie lata, w PRL-u zamilczano lub zafałszowywano jego historię. Nie bez kozery. W końcu w dużej mierze 2 Korpus Polski to było wojsko złożone z zesłańców i więźniów łagrów, z ofiar stalinowskiej napaści na Polskę. Polacy, którzy wzięli udział w czwartej, ostatniej bitwie o Monte Cassino, przelewali krew za ojczyznę, o której śnili i o której pięknie pamiętali. Urodzili się w wolnej, przedwojennej Polsce, więc nieśli też ze sobą wszystko to, co w niej najwspanialsze było: umiłowanie honoru, prawdy, wolności, stawanie w obronie Krzyża i najświętszych wartości. A jednocześnie nieśli ze sobą tak niewygodną wówczas dla świata prawdę: Polska została pozbawiona suwerenności przez Niemców i Sowietów. Oba te totalitarne reżimy były odpowiedzialne za cierpienia milionów ofiar II wojny światowej.
Zatknięcie biało-czerwonej na Monte Cassino było czymś niesamowitym, silnym, mocnym – w maju 1944 roku stanowiło gromki okrzyk skierowany w stronę żyjących pod okupacją Polaków: „Żyjemy! Walczymy! Zwyciężamy!”. A jednocześnie okrzyk ten biegł dalej i dalej, bo o sukcesie Polaków informowały gazety i rozgłośnie radiowe na całym świecie. Pomimo przelanej krwi i ofiar – najważniejszym uczuciem, jakie dominowało wówczas, była duma. Duma z tego, co mogą osiągnąć i co osiągają Polacy, nawet pod huraganowym ogniem nieprzyjaciela.
Dzisiaj, w rocznicę tego pięknego zwycięstwa, warto zawiesić biało-czerwoną flagę, na znak tego, iż pamiętamy, iż jesteśmy dumni i że mamy wiarę w to, że Polska będzie w przyszłości wolna, silna i suwerenna! Jesteśmy przecież dziedzicami pokoleń, które biły się o Polskę osiemdziesiąt jeden lat temu!