O jej znaczeniu świadczy też nasilający się ze strony przeciwników chrześcijaństwa atak na nią. Niestety w samym katolicyzmie, w tych nurtach, które nie rozumieją istoty i sensu języka metaforycznego, symbolika ta nie jest doceniana, o czym świadczy sprowadzanie jej niekiedy do rzeczywistości materialnej lub do zwyczajów. Czy św. Jan Paweł II, wzywając nas w Zakopanem do obrony krzyża, miał na myśli metalowy przedmiot na Giewoncie? Paul Ricoeur stwierdza: „Symbol daje do myślenia”, to znaczy odsyła poprzez znak widzialny do niewidzialnej sfery duchowej. Święta odsłaniają głębszą prawdę o symbolach chrześcijańskich: one nie tylko dają do myślenia, ale są pokarmem duchowym.
Moc chrześcijańskich symboli
Chrześcijaństwu ciągle grozi uleganie pokusie redukowania jego istoty do doktryny, przeżycia, sfery obrzędowo-obyczajowej czy etyki. A przecież jego filarami są wszystkie te elementy. Okres bożonarodzeniowy eksponuje chrześcijańską symbolikę.