Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Dorota Kania,
16.05.2019 08:39

Miażdżące ustalenia ws. Amber Gold

To, co było wiadomo niemal od początku prac sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold, znalazło potwierdzenie w dokumentach. Małgorzata Wassermann, jej przewodnicząca, stwierdziła, że po trzech latach prac komisji śledczej nie ma żadnych wątpliwości, iż szef Amber Gold Marcin P. był tzw. słupem.

Nie ma też żadnych wątpliwości, że Marcin P. nie wszedł w działalność lotniczą w sposób dobrowolny. Przewodnicząca oceniła także, że działania prokuratury i służb zaangażowanych w wyjaśnienie afery były skrajnie złe. Politycy koalicji PO-PSL, którzy wówczas byli u władzy i którzy mogli nie dopuścić do gigantycznych nadużyć, nie zrobili nic, by powstrzymać przestępcze działania. Nie dziwi zatem wystąpienie, a właściwie atak posła Krzysztofa Brejzy (PO), który broniąc swoich partyjnych kolegów, deprecjonuje dokonania komisji, której jest członkiem. Nie ma żadnego usprawiedliwienia na zaniechanie, którego byliśmy świadkami, gdy tylko zaczęto pisać o aferze. Można się domyślać, że to zaniechanie było podyktowane pracą Michała Tuska, syna ówczesnego premiera, dla aferzysty Marcina P. oraz działaniami tych, którzy faktycznie stali za aferą Amber Gold.
 

 

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane