Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama

Mały bies i groźne ułudy

Mnożące się opowieści o stanie zdrowia Putina, często w formie wątpliwości, czy w ogóle żyje, to tylko wakacyjne „ogórki” prasowe, nie mają żadnego znaczenia dla losów wojny. Użyteczne są zaś dla Niemców i Francuzów, gotowych wykorzystać wszelkie bajdy, byle nadal grać na Moskwę.

Drugą stroną medalu jest demonizowanie Putina przez inne kraje zachodnioeuropejskie, co wszakże ma ten sam cel: skoro taki z niego diabeł, to cóż my biedni możemy zrobić! Troszkę wadzi tamtejszym estetom mizerne oblicze kremlowskiego zła – no, gdyby ich kusił jakiś wykwintny Mefistofeles czy błyskotliwy Woland, to jakoś milej by było wchodzić z nim w konszachty i łatwiej usprawiedliwiać je przed ciemnym ludem. To krygowanie się świadczy o zerowej znajomości podstaw teologii przez współczesnych – wszak Szatan to nie żaden wyrafinowany filozof, tylko prymitywny kłamca, nic niemogący stworzyć bez pośrednictwa uwiedzionego człowieka, w gruncie rzeczy nicość, nie-byt, entropia. „Mózg Putina” Dugin mówi to otwarcie – zadaniem Rosji jest rozprzestrzenienie tej niszczącej byt entropii na cały świat. Trzeba być wyjątkowym „scholzem”, by sądzić, że nawet w niebycie da się robić biznes. No, chyba że smołą do piekielnych kotłów.

Reklama