Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Marcin Herman,
08.12.2019 12:54

Macron bardzo się myli

Stwierdzenie prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który niedawno w wywiadzie dla „The Economist” powiedział, że NATO jest w stanie „śmierci mózgowej” i należy m.in. poprawić relacje z Rosją, wywołało na Wschodzie i Zachodzie wielkie zamieszanie, ale nie takie, jakiego chciał prezydent Piątej Republiki.

Macron pewnie chciał pokazać, że jest wielkim graczem, głową mocarstwa atomowego, politykiem, który patrzy i widzi szerzej, dalej. Tymczasem został de facto sprowadzony do parteru i przez część francuskich mediów, i przez kanclerz Niemiec, i szefa NATO. A na końcu przez prezydenta USA Donalda Trumpa, który określił słowa Macrona jako paskudne („nasty statement”). Trump nie mógł nie skorzystać z okazji, by zaprezentować się na tle Macrona jako odpowiedzialny polityk. To prawda, francuski prezydent poruszył realny problem słabnięcia Sojuszu, ale wina leży nie tylko po stronie Stanów Zjednoczonych. Chodzi też o to, że za wcześnie obwieścił koniec NATO i nowy reset z Rosją. Ostatni szczyt w Londynie pokazał, że NATO wcale nie jest martwe. A najnowsze afery szpiegowskie w Niemczech i Hiszpanii z Rosją w tle uświadomiły, że jeszcze nie czas na prawdziwe ocieplenie.

Reklama